TRASA 11 - NA SKRAJU CZASU
MAPA TRASY
https://www.google.com/maps/d/u/0/edit?mid=1exQbCxmOmcikf2a3M67wTG3J2KFMuaI&usp=sharing
CHARAKTERYSTYKA TRASY
Rodzaj trasy: średnio trudna, turystyczna
Długość trasy: 55 km
Czas przejazdu: 3,45 – 5 h
Suma podjazdów:537 m
Suma zjazdów:533 m
Najwyższy punkt:259 m n.p.m.
Najniższy punkt:183 m n.p.m.
Dojazd samochodem: Park w Rudnikach, ul. Wojska Polskiego
CIEKAWE MIEJSCA NA TRASIE
PARK REKREACYJNY W RUDNIKACH
Zatrzymaj się na chwilę, złap oddech przy fontannie, odetchnij powoli i usiądź na ławkach, by posłuchać trzepotu skrzydeł w centrum Rudnik. Mając na uwadze najmłodszych, w parku znajdziemy zestaw wspinaczkowy, boisko do gry w bule, bujak i ślizgawkę. Dla młodszych jak i tych dorosłych miłośników szachów, przygotowane są szachowe stoliki. Przy ażurowej kratce, która jest bardzo nowoczesnym dodatkiem aranżacyjnym, znajdziemy także leżaki. Ten bardzo oryginalny parawan, który jest swoistą ozdobą parku, stanowi również świetną osłonę od wiatru. Bardzo urokliwą częścią parku, w której można odetchnąć po skorzystaniu z zewnętrznej siłowni, jest także altanka, która wśród otaczającej zieleni, wygląda bardzo klimatycznie.
Rudnicki park
TRZY DĘBY PRZY MŁYNIE
Do młyna Emila Lukasa prowadzą trzy dęby. Jeden z nich o imieniu „Emil”, rośnie pośrodku dawnej osady młynarskiej. Z dziada na pradziada opowiadane są historie o zakopanym tam skarbie… Pozostałe dwa: „Tadeusz” i „Henryk” rosną przy drodze na tzw. „gliniankach”. Niegdyś było to bardzo podmokłe miejsce, a w czasie deszczu wręcz nie do przebycia. Woda zalewała drogę tworząc błotniste koleiny. Z drugiej strony Jaworzynka, bez mostu jeszcze, która wzbierając w swoich brzegach, odcinała drogę do młyna. Jesienią głębokie brązy w zaoranych bruzdach i jaśniejsze smugi wyschniętej ziemi na pobliskich wtedy polach, do tego smoliste gałęzie, na których trzymały się jeszcze bardziej uparte, dębowe liście, magiczny młyn z krystalicznie czystą wodą rzeki Jaworzynki, w której widać było raki i małe rybki, tworzyły zapierający dech w piersiach widok. Dziś, choć otoczenie się nieco zmieniło, wciąż można usłyszeć dębowe opowieści o skarbie.
"Stary zalew" w Młynach
JAWORZYNKA
To lokalna nazwa Julianpolki. Na terenie Gminy Rudniki ma długość 13154 m. Jej źródła znajdują się na wschodnim krańcu gminy, na południe od wsi Jaworzno, na wysokości 253,7 m n. p. m. Z tego miejsca rzeka płynie najpierw w kierunku południowym, a w rejonie Julianpola odbiera kierunek północno - zachodni i płynie dalej przez Jaworzno, Młyny, Odcinek. Uchodzi do rzeki Wyderki na terenie rzeki Praszka. Na terenie wsi Odcinek Jaworzynka łączy się ze swoim największym dopływem, Potokiem Żytniowskim, płynącym z centralnej części gminy. Cieki te charakteryzują się dość znacznym spadkiem – Jaworzynka na odcinku ok.11 km w granicach gminy ma różnice poziomów ponad 50 m, z tego ponad 40 m na pierwszych 7 km, podobny spadek ma również Potok Żytniowski.
Fragment rzeki Jaworzynki
ODCINEK
Pośród łanów dojrzewającego zboża, na skraju drogi, wyjątkowa kapliczka, dla której zawieszenia wykorzystano pień drzewa. Wszyscy mamy takie nasycone przeznaczeniem obiekty – dla jednego będzie to krajobraz powracający jak echo, dla innego może kapliczka. Jedno i drugie starannie wybrane przez Boga, żeby przyciągało zdarzenia szczególnie dla nas znamienne. Tu serce zawsze piękne.
Plac rekreacyjny w Odcinku
DROGA KOŚCIELNA
Nieopodal, znany okolicznym mieszkańcom trakt. To prawie czterokilometrowy odcinek drogi, który prowadził z Dalachowa do Rudnik. To nią właśnie, przez ponad 150 lat, parafianie w każdą niedzielę wędrowali do kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja w Rudnikach. Kościół w Dalachowie został wybudowany dopiero w latach osiemdziesiątych. Pokonywali ją bardzo często „na boso”. Kiedy przekraczali wody rzeki Jaworzynki przy młynie Emila Lukasa, drepcząc po wąskiej, drżącej kładce, przewieszali buty przez ramię. A kiedy już ciemniało czy burza szła, idąc tą drogą wśród pól, to dzwony pomagały bo w ich moc i opatrzność boską wszyscy wierzyli mocno.
Kościelna droga - odcinek w Odcinku
DALACHÓW
Obszar, na którym dziś usytuowana jest wieś jeszcze w XVI wieku porastał las. W 1760 roku liczyła ona tylko 10 domów rozrzuconych w dzielnicy Rogatki – w pobliżu traktu wieluńskiego. W czasie I wojny światowej Dalachów nie został zniszczony głównie dzięki temu, że domy ułożone były pojedynczo wzdłuż polnej drogi. Po obu stronach rozciągały się pola uprawne. Podczas II wojny światowej natomiast wieś poniosła dość duże straty. Okupant spalił kilkanaście domostw, a wiele z nich po prostu wyburzył. Obiektem zabytkowym jest młyn motorowy, murowany pochodzący z 1937 roku, który jest własnością Grażyny i Stefana Kurczakowskich. Pielęgnują oni tradycję rodzinnego młynarstwa łącząc wieloletnie doświadczenie z nowoczesnymi technologiami w zakresie skupu i przetwórstwa zbóż.
Charakterystyczna sosna nieopodal cmentarza w Dalachowie
MILENIÓWKA
Położone w malowniczej miejscowości Marki Rancho Mileniówka otoczone jest jest ze wszystkich stron lasem. Te przepiękne okoliczności przyrody sprawiają, że można się tam zatrzymać na nieco dłużej. Bogactwem tego terenu jest nieskażone środowisko i czysty staw. Szczególna zabudowa ośrodka wkomponowanego w malowniczą roślinność i bardzo rekreacyjny teren sprzyjają zarówno spacerom jak i aktywnemu spędzeniu wolnego czasu, a przejażdżki bryczką to tylko jedna z atrakcji dla najmłodszych.
W drodze na Mileniówkę
GATUNKI OBJĘTE OCHRONĄ GATUNKOWĄ
Na terenie gminy występuje około 400 gatunków roślin naczyniowych. Gatunki objęte ochroną gatunkową: widłak jałowcowaty, widłak goździsty, grzybienie białe, grążel żółty, wawrzynek wilczełyko, bluszcz pospolity, borek trójlistny, kukułka szerokolistna, kruszczyk szerokolistny, paprotka zwyczajna. Do gatunków rzadkich należą natomiast: rzęśl hakowata, siedmiopałecznik błotny, okrężnica bagienna, borówka bagienna, żurawina błotna, osoka aloesowata, pajęcznica gałęzista, sit drobny, wełnianka pochwowata, turzyca nitkowata w rejonie użytku ekologicznego w Markach.
Popularne i równie smaczne: leśne jagodny
AGROTURYSTYKA „NA SKRAJU CZASU”
Jeżeli świat malowany mgłą i kroplami rosy skrzącymi się nieśmiało od dotyku pierwszych promieni słońca to wasz ulubiony zakątek rzeczywistości, to istnieje miejsce na pięknej leśnej polanie, przy starym sadzie, pod rozłożystym, wiekowym dębem, gdzie stoi przywrócona do życia leśniczówka. Poranki są zawsze pełne spotkań ze światłem, ciszą i śpiewem ptaków. Chłodne krople rosy sypią się na stopy. Można patrzeć w niebo z drżeniem serca, z zachwytem i z nadzieją. Siedząc na tarasie, chłonąć wszechobecną ciszę, a czas odmierzać cykaniem świerszczy. Czy da się zmieścić szczęście w dłoni? A może w kieszeniach jest wystarczająco dużo miejsca na małe radości? Czy na rzęsie można pomieścić choć szczyptę szczęścia? Bo do koszyka można ich włożyć całkiem sporo. A słodki ciężar parującej szarlotki to najlepszy towarzysz na wszystkie dni. Cały świat utkany jest z drobiazgów. Jeżeli spojrzeć uważniej, to zauważyć można, ile wokół nas jest maleńkich cudów. Z drżeniem serca skromny lawendowy bukiecik i kamień z napisem, a w ogrodzie, gdzie czas leniwy – tonące w zieleni akacje.
Agroturystyka "Na skraju czasu"
KOŚCIÓŁ ŚW. LEONARDA W WIERZBIU
Modlitwa jest tęsknotą ludzkiej duszy za wszystkim czego jej brak. Można to poczuć w tej bardzo wyjątkowej, drewnianej świątyni, która pochodzi z 1522 roku. Jest ona położona w pobliżu skrzyżowania głównej drogi do Ożarowa, od którego oddzielony jest dużym parkingiem i olbrzymimi połaciami zieleni. Pierwszy opis kościoła mówi, że była to budowla drewniana z dzwonnicą, murowaną zakrystią i ceglaną posadzką. Świątynia została przebudowana pod koniec XVIII, podczas której m. in. poszerzono nawę i prezbiterium, dodano oświetlające otwory okienne, podwyższono wieżę. Mimo tego, że w ostatnich dziesięcioleciach trwały systematyczne prace restauracyjne we wnętrzu kościoła, możemy w nim podziwiać późnogotycki tryptyk. Ściany pokryte są roślinnymi polichromiami, które tworzą m. in. barwne opaski wokół okien, a w zewnętrznych elewacjach znajdują się dwa piękne, masywne portale z około 1522 roku. Z zewnątrz kościół jest ogólnodostępny, a wnętrze podczas nabożeństw lub po uzgodnieniu z księdzem proboszczem.
Kościół św. Leonarda we Wierzbiu
WIATRAK W KOCILEWIE
Ulokowany na wzniesieniu i doskonale widoczny z dalszej odległości. Otoczony drewnianym płotem, pod którym zakopany był list o treści: „Moja kochana Dulcyneo! Nie wiem, jak zacząć. Tyle się wydarzyło od mojego ostatniego listu. Jak zwykle napiszę, że jesteś najpiękniejszą kobietą, która swoimi delikatnymi stópkami chodzi po tym bezwzględnym świecie. Oczywiście dobrze już wiesz, że jesteś i zawsze będziesz miłością mojego życia. Teraz przejdę do historii mrożącej krew w żyłach.” I tu tekst się zacierał...
Ten zabytkowy wiatrak należy do Muzeum w Ożarowie. Według lokalnej tradycji był tu od dawna. Wybudowany w 1922 roku na miejscu spalonego w roku 1918. Czynny do 1960 roku. Obecnie całkowicie zrekonstruowany. W 1911 roku Roman Kowalski otrzymuje w wieczystą – czynszową dzierżawę osadę młynarską w Kocilewie po przepisaniu mu jej przez ojca, a 3 lata później powstaje wiatrak. W tym czasie majątek w Ożarowie, do którego należał Kocilew był własnością niemieckiej rodziny Meske, której Kowalscy musieli opłacać dzierżawę. Kuniberol Meske chciał przejąc osadę w Kocilewie, jednakże Kowalscy, wspierani przez decyzję władz polskich o zakazie licytacji osady w pasie przygranicznym potrafili utrzymać wiatrak nawet podczas okupacji niemieckiej.
Zabytkowy wiatrak w Kocilewie
MUZEUM WNĘTRZ DWORSKICH W OŻAROWIE
Muzeum mieści się w pięknym, drewnianym dworze z 1757 roku. Do dworu, kształtem zbliżonego do kwadratu, przylegają na rogach cztery alkierze. Całość dopełniają przepiękne drzewa, w których zaciszu, prawie można usłyszeć stukot dorożek zatrzymujących się przed wejściem. Jego wnętrze gromadzi pamiątki po wielu rodach ziemiańskich ziemi wieluńskiej. W tym niezwykle stylowym dworze można zwiedzić salon, pokoik dziewczęcy, buduar, męską i damską sypialnię, salon myśliwski, gabinet, salę jadalna i kredensownię. Barokowe szafy, skrzynie i kufry, ceramika czy portrety szlachty wieluńskiej z różnych wieków, to tylko niektóre z eksponatów, które przykuwają uwagę i można w nim zobaczyć.
Ożarowskie muzeum
GLINIANKA W OŻAROWIE
W tworzeniu leśnych cegielni zawsze towarzyszyły magiczne okoliczności. Wyrobiska te, wypełnione wodą, znajdują się bowiem w lasach, tak jak glinianka w Ożarowie. Ten uroczy zbiornik wodny, bardzo zbliżony do jeziora i stawu, powstał w wyrobisku górniczym, po odkrywkowej eksploatacji gliny. Spokojne poranki sprzyjają cichej radości. Kiedy ścieżka zaprowadzi was na piaszczysty brzeg glinianki można z bliska przyjrzeć się jak żyje spokojna woda i jaki zapach ma spokój. A w skrytości można marzyć po cichu by nigdy nie zatracić dziecięcej fascynacji tym, co wokół i pielęgnować bez ustanku zauroczenie drobiazgami.
Urokliwe glinianki w Ożarowie
PRZEDMOŚĆ I KOŚCIÓŁ POD WEZWANIEM ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ
Nadgraniczny Przedmość nad rzeką Prosną należał wcześniej do oddalonej o 9 km parafii Ożarów, co oznaczało, że tylko kilka razy w ciągu roku odbywane były Msze święte w wybudowanej w 1909 roku kaplicy. Dla małego Przedmieścia (wówczas 1410 osób) rozpoczął się wieloletni czas wyrzeczeń, gdyż zbudowanie kościoła i plebani wymagało ogromnych funduszy. Poświęcenie nowego kościoła z zakrystią, plebanią, budynkami gospodarczymi i dzwonnicą, nastąpiło w 1927 roku. Dotychczasowa kaplica stanowiła nawę boczną kościoła. W czasie II wojny światowej i przez kolejne lata aż do 1950 roku, parafia była pozbawiona duszpasterza. Proboszcz ks. Mieczysław Janecki 6 października 1941 roku został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau, a kościół ograbiony i zamieniony w spichlerz. W duchu ofiarności, zbożnego dzieła i pracy na rzecz parafii, kościół ponownie zaczęto remontować w 1950 roku.
Ochotnicza Straż Pożarna w Ożarowie
Kościół w Przedmościu
PRASZKA
Jest jedną z najstarszych, sięgających 1260 roku osad, zwanej dawniej Michałów. Bardzo interesująca historia miasta rozpoczyna się w 1392 roku, kiedy król Władysław Jagiełło wydał przywilej Piotrowi Kowalskiemu herbu Wierusz na założenie miasta Praszka. Przekształceniu wsi w miasto sprzyjało położenie przy przeprawie przez rzekę Prosnę oraz na ważnym szlaku handlowym łączącym ziemię wieluńską ze śląską. W XV wieku ludność miasteczka trudniła się wytopieniem żelaza z rudy darniowej, co wpłynęło na jego gospodarczy rozwój. Zwłaszcza, że w 1542 roku nadano miastu przywilej pobierania cła mostowego, a w 1620 roku nadania przez króla Zygmunta III Wazę kolejnego przywileju ustawiającego cechy. Niestety przyszło i zahamowanie rozwoju miasta związane z najazdem szwedzkim, wojną północną i złą polityką jego właścicieli, Wężyków. Dopiero w okresie Sejmu Wielkiego kolejny właściciel Praszki Wojciech Mączyński zaczął zabiegać o rozwój miasteczka. Ze względu na jej drewniany charakter Praszkę zaczęły nawiedzać pożary. Ten najbardziej dotkliwy wybuchł w 1852 roku i niemal doszczętnie zniszczył miasto. W okresie Powstania Styczniowego przez komorę w Praszce dokonywano przerzutów broni dla oddziałów powstańczych walczących w Królestwie. W okolicach Praszki stoczył w 1863 roku potyczkę z wojskami rosyjskimi oddział Józefa Oxińskiego. Poległych wtedy powstańców grzebano we wspólnej mogile na praszkowskim cmentarzu. Po wybuchu I wojny światowej miasteczko zajęli Niemcy, którzy w 1916 roku połączyli je linią kolei wąskotorowej z Wieluniem. W latach II wojny światowej natomiast Praszka została włączona do Rzeszy i w tym czasie straciło 1/3 ludności. Dynamiczny rozwój Praszki zapoczątkowany został w 1970 roku i związany był z budową Zakładów Sprzętu Motoryzacyjnego „Polmo”.
Trasą kolejki wąskotorowej
WYGIEŁDÓW
W dwudziestoleciu międzywojennym istniały tam dwa wodne młyny. Właścicielami ich byli Wacław Panicz i Maria Rozmarynowska. Pierwsze koła wodne powstały już 2000 lat temu. Młyn wodny działał dzięki sile wody – nieustannie płynącej lub spadającej z dużej wysokości. Nurt obracał duże, drewniane koło młyńskie ze specjalnymi przegrodami. Koło musiało być wyjątkowo wytrzymałe, dlatego budowano je z solidnego drewna dębowego lub grabowego. Ruch koła, za pomocą drewnianych przekładek i zębatek, był zamieniany w napęd dla kamienia młyńskiego i innych narzędzi mielących ziarno. Kamienie młyńskie szybko się zużywały na skutek ścierania przy pracy, dlatego ostrzono je przynajmniej raz w tygodniu. Co ciekawe, w młynach oprócz przemiału ziarna na mąkę, wyrabiano także kaszę, czy mielono korę dębu do garbowania skór.
Okolice Gorzowa Śląskiego
PROSNA
W 1790 roku Prosna należała do klucza Praszka. Zamieszkiwały ja wtedy 44 osoby. Kluczem nazywano kilka posiadłości jednego właściciela, najczęściej zlokalizowanych blisko siebie, zorganizowanych w jeden organizm gospodarczy, pod jednym zarządem właściciela. Była to forma organizacji latyfundiów ziemskich. Prosna to urocza miejscowość, w której w dwudziestoleciu międzywojennym stacjonowała placówka Straży Celnej „Prosna”. Działały tu również dwa młyny należące do Piotra Maryniaka i Piotra Pychyńskiego.
Szyszków - rzeka Prosna
BANASIÓWKA
Prawa noga, lewa noga i znowu prawa. Rower cicho sunie krętą uliczką wśród starych drzew, które nieśmiało zmieniają barwy wraz ze zmieniającymi się porami roku, a jadąc pod dachem z nagich gałęzi droga wygląda równie niezwykle. To bardzo krótki, ale jakże malowniczy odcinek trasy. Gdzieś w oddali ciszę mąci kogucie pianie, zwłaszcza kiedy dotrzemy tam wcześnie rano. Może i jeszcze trochę zimno w dłonie, bo nieogrzane jeszcze powietrze chwyta i chłodzi palce trzymające kierownicę. Ale to nic, bo to przyjemny chłód wyczekiwania na dalsze przyrodnicze cuda i ciekawe miejsca.
Banasiówka
JELONKI
W latach 1918 – 1939 wzdłuż Gminy Rudniki przebiegała granica polsko – niemiecka. Na terenie gminy istniał Komisariat Jaworzno, który w wyniku reorganizacji w 1928 roku został zlikwidowany. W jego miejsce powołano Komisariat straży granicznej w Rudnikach. Łączna długość jego odcinka granicznego wynosiła 19164 metry. Odział w Jelonkach miał za zadanie patrolowanie granicy na długości 4553 metry. Żołnierze odbywali patrole piesze, rowerowe i konne. Ponadto zajmowali się kontrolą dokumentów oraz zbieraniem informacji o przemytnikach, a także badaniem nastrojów ludności.
Jelonki łatwo tu spotkać
KOŚCIÓŁ ŚW. MARCINA W ŻYTNIOWIE
Pierwszy wzniesiony był już w 1230 roku, jednak później rozebrany z uwagi na jego stan. Drugi został zbudowany w 1714 roku, ale w 1803 roku doszczętnie spłonął, razem z plebanią i dzwonnicą. Rok później Aniela z Jastrzębowskich Trzcińska darowała parafii drewniany kościółek z Trzcinicy, którego części parafianie przemierzając 60 km konno czy na wozach, przywieźli wszystkie jego elementy. To na jego podstawie zbudowano trzeci, którego budowę zakończono w 1817 roku. Jest przepiękną budowlą zbudowaną na planie krzyża. Do dziś chór muzyczny wybrzmiewa przepiękne dźwięki, którego z czasem napęd nożny zamieniono na elektryczny. W czasie hitlerowskiej okupacji kościół był zamknięty i zdewastowany, świątynia została zamieniona na magazyn.
Przed kościołem stoją 3 misyjne krzyże jak i grota, gdzie w 1971 roku modlił się Jan Paweł II. Zbudowana została z kamienia zebranego przez mieszkańców z okolicznych pól. Tajemnicą owiane są również krypty w kościelnych podziemiach, gdzie pochowani zostali proboszczowie i dawni właściciele Żytniowa, jak również podziemny korytarz łączący kościół z plebanią i dworem. Z uwagi na zbyt skromną wiedzę o innych trumnach tam złożonych, jak i szacunek dla spoczywających, krypta jak i podziemne korytarze są zamknięte i nie są udostępniane do zwiedzania.
Zabytkowy kościół w Żytniowie
PARK REKREACYJNY „ŻYTNIOWSKIE ZACISZE”
Miejsce, które bardzo łatwo skupia wokół ludzi. Już po przekroczeniu głównej bramy mamy wrażenie, że to miejsce przyjazne spotkaniom z rodziną i znajomymi, rekreacji z racji dostępności boiska sportowego i zewnętrznej siłowni, jak i chwilowemu zapomnieniu. W ramach Programu Współpracy Transgranicznej Republika Czeska – Rzeczpospolita 2014 – 2020 zrealizowano niecodzienny projekt pod nazwą: „Rudniki i Mostenka w rzeczywistej przestrzeni kulturowej i przyrodniczej”. Wykorzystano w nim innowacyjny system, który pozwala łączyć świat realny z wirtualnym. W parku znajdziemy15 tablic przedstawiających najciekawsze miejsce przyrodnicze i kulturowe obydwu partnerów, które można zobaczyć dzięki aplikacji Mat Rudniki Tablice lub za pomocą czytnika QR. Dla skompletowania wrażeń należy wybrać odpowiednią trasę rowerową i ruszyć w drogę…
Żytniowskie zacisze
STAWKI ŻYTNIOWSKIE
W małej chatce nad rzeką żyła kobieta wraz z trzema dorastającymi synami. Mąż zmarł wiele lat temu, a na jej głowie był niejeden posiwiały włos. Z początkiem wiosny wieść się rozniosła po kraju, że wróg wkroczył w granice kraju i lada dzień w tych stronach pojawi się armia. I brano do wojska wszystkie stany. Pierwszy do wojska poszedł najstarszy, Janek. Matka na drogę tobołek mu spakowała i pomachała, gdy odchodził wraz z innymi chłopcami z sąsiedztwa. Lecz Janek poległ podczas jednej z potyczek. Wiele nocy nie upłynęło, gdy armia zgłosiła się po średniego z braci, Marka. Przysiągł on matce, że śmierć brata pomści, lecz miał nie więcej szczęścia i on również poległ. A kobieta posiwiała podczas jednej nocy. Został jej tylko już najmłodszy syn, którego strzec zamierzała za wszelką cenę. Lecz wojna niosła za sobą spustoszenie i zaczęło brakować żywności. Jedynie wojsko zapewniało posiłek. I tylko dlatego najmłodszego z synów matka też wysłała na wojnę. I gdy już nadzieja wstąpiła w jej serce, a okolica zieleniła wraz z nadejściem wiosny, wieść najgorsza doszła jej uszu. Najmłodszy syn zmarł na zapalenie płuc. Załamana kobieta poszła nad brzeg rzeki, gdzie zalała się rzewnymi łzami. Usłyszała je wodna nimfa, która mieszkała przy brzegu. Nie mogła zwrócić jej synów i męża, ale wskrzesiła ich w postaci czterech płaczących wierzb. Niektórzy wierzą, że w takich wierzbach diabły mają mieszkanie i chowają skarby. Nie wiemy, ile w tym prawdy, ale jedno jest pewne, że z drewna wierzbowego nigdy broni nie wyrabiano, czy z powodu jego kruchości, czy z innej przyczyny.
Okolice Stawek Żytniowskich
ZBIORNIK JAWOREK
Nie trzeba być romantykiem, żeby dostrzec, że świat przyrody pełen jest piękna. Od malowniczych krajobrazów po niewiarygodnie rozśpiewane ptaki i ryby, co czasem i głos mają. Wszędzie napotykamy się na widoki, które nawet najmniej skłonnym do wzruszeń osobom choć na chwilkę zapewnią estetyczną przyjemność. I wchodząc w bajkowy świat złoto - krwistego zachodu słońca i niewiarygodnie pięknego nieba odbijającego się w tafli wody, mamy ogromną, estetyczną satysfakcję. W takich chwilach niemal słyszy się w głowie delikatne kliknięcie, i czujemy, że świat wokół nas, jest dokładnie taki, jaki powinien być i nie ma innego miejsca, w którym chcielibyśmy się znaleźć.
Zbiornik wodny Jaworek
SKRÓCONY PRZEBIEG TRASY
RUDNIKI (park ul. Wojska Polskiego – ul. Romualda Traugutta - ul. Cmentarna – ul. Wieluńska) • TEODORÓWKA • Stary Zalew „u Lukasa” • ODCINEK • droga kościelna • DALACHÓW • LACHOWSKIE • MARKI • Rancho Mileniówka • Agroturystyka Na Skraju Czasu • WIERZBIE• OŻARÓW • KOCILEW • Glinianki • ALEKSANDRÓW • KOZIEŁ • PRZEDMOŚĆ • PRASZKA • WYGIEŁDÓW • PROSNA • BANASIÓWKA • JELONKI • ŻYTNIÓW • STAWKI ŻYTNIOWSKIE • Zbiornik Jaworek • RUDNIKI
Załącznik: